Czechów lubie. Kupię kiedyś dom po czeskiej stronie granicy, gdzieś koło Teplic czy Adrszpachu. Chciałbym potrafić tak jak oni zdystansować się od otaczającej mnie rzeczywistości, pędzący czas puścić bokiem, samemu żyjąc o pół kroku wolniej. Kilka dni temu zostałem nawet posądzony o niecne podpuszczanie, stwierdziwszy, że nie przeszkadza mi pragmatyzm historyczny Czechów. Ale nie przeszkadza mi. Poza tym tylko Czech mógł pomyśleć, że szczęścia nie kupisz nawet za milion, za to wystarczy szafa grająca…
Štěstí nekoupíš za milión,
a přece ti na dosah leží,
když máš v chalupě orchestrión,
přeslechneš hrát i hodiny na věži…
Zgadzam sie z Toba w 100 %. Czesi maja cos w sobie ,czego nie mamy my Polacy i to jest piekne.