Kolejnych 365 dni przeleciało jak z bicza strzelił. 365 bardzo dobrych dni. Pracowitych, kolorowych, pełnych przygód, podróży, zupełnie nowych wyzwań. W natłoku wydarzeń z trudem cofam się pamięcią do stycznia 2014 r., kiedy kilkakrotnie odwiedziłem czeską Pragę – a potem zaczęło się i było już z górki: przez kolejnych 12 miesięcy podróżowałem po całej Polsce fotografując, ucząc się, ucząc innych. Warszawa, Kraków, Mazury, Mnóstwo nowych miejsc, wielu nowych ludzi. Wśród nich kilkoro naprawdę wyjątkowych: Tomek S., Klaudia P., Ewa G. i jeszcze kilka innych osób – to dzięki Wam ten rok był naprawdę kolorowy, wesoły, radosny. To dzięki Wam Warszawa stała się miastem, które przestało mnie odpychać, a zaczęło witać nadzieją na coś nowego i zwariowanego. Dziękuję Wam i wszystkim tym, których drogi skrzyżowały się z moją drogą za popychanie mnie ku lepszemu, za motywację, świetną zabawę i w końcu za nadzieję na to, że następny rok będzie co najmniej tak dobry jak ten, co był.
Życzę wam wszystkim szczęścia. Przecież na Titanicu wszyscy byli zdrowi… tylko szczęścia jakby nagle im zabrakło. Do zobaczenia w przyszłym roku!
Jacek
Święta święta i po świętach… A z prezentów należy cieszyć się natychmiast i na raz.. 🙂 Książka, bluza, nauszniki, łyżwy… no przecież nie ma bardziej naturalnego środowiska do połączenia tych rzeczy niż łóżko w świąteczny, słoneczny poranek 🙂
Jedni potrzebują do dobrej zabawy cycków i kreski, inni szczupłych młodzieńców, jeszcze inni piosenki oazowej, Są też tacy co lubią zaszaleć z kebabem. Dziwne, ale legalne. 🙂 / Komentarz Marcina Z.
UPDATE 27 grudnia 2014
Tradycyjnie już Państwu starczyło chęci jedynie na oglądanie obrazka. Tylko kilka osób skomentowało, żal przyznać w sposób mało wyszukany, to zdjęcie. Najbardziej przypadł mi do gustu komentarz Marcina. Zabawny, z zadziorem i fajną pointą. Dzięki, Marcin. 🙂
Oto zajawka – po polsku „zapowiedź” świetnej sesji bodypaint dla producenta odzieży sportowej. 12 godzin malowania, fotografowania, skakania.. Ale już teraz widać, że efekty pracy będą naprawdę świetne! Wypatrujcie niecierpliwie – pierwsze zdjęcia już wkrótce! Tymczasem coś na zaostrzenie apetytu!
Ludzie mówią, że pod Wrocławiem rozciągać się ma sieć tuneli tworząca alternatywny szkielet miasta. Kiedy bylem mały, biegaliśmy z chłopakami po Parku Staromiejskim (wtedy parku im. Hanki Sawickiej) i Wzgórzu Partyzantów szukając ukrytych wejść do tajemniczych tuneli. Coś w tych opowieściach o podziemnym mieście musi być, bo kiedy w taki mglisty, jesienny wieczór na chwilę zatrzymać się w parku pod platanem, zmrużyć oczy i przez chwilę postać w ciszy, to przez mgłę, w odbiciu fosy zobaczyć można dorożki przejeżdżające po Am Stadtgraben, ludzi spieszących do domu towarowego Wertheim’a, a czasem nawet Eberharda Mocka wracającego z Opery elegancką Schweidnitzer Strasse, pod rękę z piękną Sophie.
Piękne, kolorowe prezenty dla grzecznych dzieci kupuje się w wielkich, kolorowych galeriach handlowych. Niegrzeczne dziewczynki i niedobrzy chłopcy dostają rózgi, w które od świtu do nocy można zaopatrzyć się u pani Jadzi we wrocławskim Przejściu Świdnickim. Czy można zarobić na kostropatych gałęziach uschłych drzew? Oczywiście, w święta Wszystko jest możliwe. 🙂
Czasem możesz spędzić cały wieczór fotografując i skończyć pracę z kartą pełną niezbyt ciekawych zdjęć. A czasem wystarczą trzy strzały i wiesz, że resztę wieczoru możesz spokojnie pić piwo i cieszyć się muzyką. Tak było i tym razem. Patrzyłem jak dziewczęta i chłopcy tarzają się pod sceną w co raz to bardziej przedziwnych pozach wykonując setki identycznych zdjęć. A wystarczyło stać i czekać, a potem spokojnie iść na piwo 🙂